niedziela, 5 marca 2017

Pierwsze starcie w Puszczy DWA!

Ostatnie starcie z Dolężanami było na tyle bezbarwne, że zdecydowałem się je powtórzyć!
Tym razem jednak przy użyciu całkiem innego zestawu zasad. Niedawno, trochę przypadkiem, trafiłem na darmowe zasady opatrzone obiecującym tytułem Skjaldborg. Wg założeń mają to być zasady do większych skirmishy opiewające starcia od czasów antycznych po późne średniowiecze.
W praktyce jest to sama mechanika, bez żadnych list armijnych czy rozpisek. To co odróżnia ten system(ik) od innych, to położenie dużego nacisku na morale walczących. Dzięki sprytnie pomyślanym tabelkom i modyfikatorom udało się zasymulować dużo ciekawych zdarzeń mogących wystąpić w bitwie. Bardzo istotną rolę gra też oczywiście dowodzenie, ale także i szyk czy ustawienie względem siebie poszczególnym figurek. Jak na takie maleństwo (40 stron wraz z pogodą i scenariuszami), naprawdę robi wrażenie :)

Dla samotnego grania te zasady także wydają się świetne. Dzięki temu, że nie do końca jestem w stanie kontrolować poszczególnych żołnierzy, a jedynie dowódców (i to tez nie zawsze), to tym łatwiej będzie zachować bezstronność. Potrzebuję tylko ogólnych wytycznych ich postępowań (co łatwo ściągnąć z 2HW albo DBA Solo).

W Skjaldborg walczących opisują 3 czynniki:

  • Wyszkolenie - (Poor - Average - Elite) - poziom umiejętności bojowych i wyszkolenia jednostki. Nie zmienia się w trakcie starcia.
  • Stan Psychiczny - (Stuborn - Normal - Unreliable) - mówiący o ogólnym nastawieniu wojownika do walki. Jest stały przez całą bitwę i znacząco wpływa na kształtowanie morale;
  • Morale - (Rout - Panic - Nervous - Solid - Impatient - Aggresive) - określający chęć do zwady, ale tym samym podatność na rozkazy dowódców. Może ulegać zmianom w trakcie starcia.
Do tego dochodzi oczywiście broń, rodzaj pancerza oraz typ jednostki.
W sumie więc system bardziej szczegółowy niż Captains & Kings, ale z zachowaniem 3 stopni wartości bojowej (co pozwoli mi mam nadzieję w przyszłości mieszać w obu systemach do woli :))
Z racji, że w Skjaldborg rozpatrujemy ruch każdej figurki pojedynczo, zdecydowałem się na drobną zmianę skali starcia.
Nowe siły prezentują się więc następująco:



Redarowie
Wódz: Radomir z Radagoszczy
+7 - Wolnych Ludzi  (Average - Normal - Solid) - Włócznie, Oszczepy, Tarcze
+4 - Łuczników (Average - Normal - Solid) - Łuki



Dolężanie
Wódz: Biezuj Tępa Pała
+7 - Wolnych Ludzi (Average - Unreliable - Aggresive) - mieszanina uzbrojenia Włócznie, Oszczepy, Miecze, Topory, Maczugi, Tarcze (albo nie)
+4 - Procarzy (Average - Unreliable - Aggresive) - Proce



Czyli istotnie zirytowany "Angry Mob" Dolężan, kontra uszykowani do walki i dowodzeni z drugiej linii Redarowie.

Zobaczmy jak to się potoczyło!


Na początek strzelcy! Łucznicy zdejmują gościa z wielkim toporem.
Procarze w odpowiedzi ostrzeliwują zwarte szeregi Redarów,
kładąc trupem dwóch wojów.

Biezuj nie traci czasu i rzuca swoich wojów do szarży!
Wpadają w szeregi Redarów, ale spokojny głos Radomira sprawia,
że linia włóczni ustała (choć nie bez strat).

Widząc swoją szansę Radomir przechodzi do kontrataku!
Nakazuje zerwanie szyków i kontrszarżę.
Sam zaś, rzuca się na Biezuja.


Dochodzi do tytanicznego starcia pomiędzy dwoma liderami!
Nikt nie wątpi, że to właśnie ono zadecyduje o przyszłości całej bitwy
(bo modyfikator za stratę lidera boli bardzo :P)


Radomir Zwycięża! Sława Mu!!

Niesieni przykładem swego wodza, Redarowie,
raz dwa wycinają resztki Dolężan.

Zostają Procarze, którzy postanawiają bronić się do końca!

Tanio skóry nie sprzedają.
Procarze giną, ale się nie poddają!


W końcu jednak ostatni Dolężanin pada rażony ciosami z wielu kierunków.
Bitwa jest wygrana.
Pierwszy krok na drodze do zjednoczenie Wieletów dokonał się!


Wnioski:
Tym razem bitwa w zupełności odpowiadała moim oczekiwaniom. Była wystarczająco szczegółowa i zaskakująca (krwiożerczy Procarze czy wojownicy mordujący w parterze!), a jednocześnie oferowała kilka istotnych wyborów taktycznych (ustawienie wojowników na przyjęcie szarży, pozycjonowanie w późniejszej walce, zmiana rozkazów). Na początku trochę zamęt, ale gdy podłapałem tabelki szło to nawet dość sprawnie. Problematyczny jest osobny rzut na ruch każdej figurki. Przydałoby się to jakoś usprawnić, ale chyba jeden wspólny rzut na cały oddział byłby wylewaniem dziecka z kąpielą.

Oprócz morale, które działa świetnie, bardzo fajnym aspektem tych zasad jest uwzględnienie szyków i pozycji walczących wobec siebie. Zdjęcie obok przedstawia wszystkie ofiary konfliktu. Z lewej - pędzący na złamanie szyi i skorzy do bitki Dolężanie. Z prawej - stojący w szyku i chroniący się na wzajem Redarowie. Różnica nader istotna :)

To czego nie brałem pod uwagę, to fakt, że w tych zasadach nie ma tak naprawdę rozbicia na jednostki strzelające czy jednostki do walki wręcz. Są po prostu różnie uzbrojeni wojownicy. Nie wiem na ile wpłynęło by to na starcie, ale na pewno warto o tym pamiętać na przyszłość.

Generalnie bardzo miło się grało i już zaczynam knuć następne podejście :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz